czwartek, 13 lutego 2014

J. Pilch, Dziennik

Znany z brawurowo poprowadzonych powieści, zachwycający jako autor dramatów i scenariuszy, powszechnie czytany jako felietonista wybitny polski autor w swoim "Dzienniku"- a raczej zbiorze felietonów - pokazuje się jako memuarysta w sensie ścisłym.
Pilch owszem śledzi wydarzenia, ale osią tego dziennika nie jest ani kwestia smoleńska, ani inna medialna burza – ale sprawy egzystencjalne. Pilch pisze o rzeczach najważniejszych: o bólu i przede wszystkim o śmierci.To nie zapiski z błahej codzienności, nie spis chorób i dolegliwości, nie zestawienia wyróżnień i dokonań. Nie ma tu męczących autoanaliz i nieustającego narzekania na świat i bliźnich. Znaleźć można jedynie (czasem brutalną) prawdę o życiu i o samym autorze.
"Na tę książkę czekałam z utęsknieniem.  "Dziennik" jako całość czyta się wybornie, sam Pilch prowokuje, bawi, intryguje, zmusza do refleksji. Neguje istnienie Boga, by na końcu w Niego uwierzyć. Kpi i szydzi, wytyka błędy i uświadamia. Żal, gdy książka się kończy."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz